Forum.Gomoku.pl Strona Główna Forum.Gomoku.pl
Forum Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Mistrzostwa Polski w Gomoku - Kraków 19-20 listopada 2022
Autor Wiadomość
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4356
Skąd: Polska
Wysłany: 2022-10-25, 19:15   Mistrzostwa Polski w Gomoku - Kraków 19-20 listopada 2022

Ogłoszenie turniejowe.
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4356
Skąd: Polska
Wysłany: 2022-11-26, 13:33   

Wyniki Mistrzostw Polski w Gomoku oraz Turnieju Gomoku Blitz.

Mistrzem Polski został Łukasz Majksner, wicemistrzem Bogdan Brachaczek, a brązowym medalistą Piotr Małowiejski.
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4356
Skąd: Polska
Wysłany: 2022-12-07, 19:04   

Zdjęcia.
 
 
angst 
Członek Zarządu
Kapitan IRP

Dołączył: 28 Kwi 2004
Posty: 4998
Skąd: Płock
Wysłany: 2022-12-10, 23:14   

Po 3 latach udało się wrócić (oby na dłużej) do grania na żywo. Chociaż turniej już wcześniej został przełożony i pojawiały się obawy o frekwencję, ostatecznie zadecydowaliśmy, uwzględniając m.in. zapowiedzi dołączenia ze strony obcokrajowców, że zawody nie powinny być anulowane. Pomimo faktu, iż liczba graczy nie była finalnie imponująca, to wydaje się, iż była to dobra decyzja, a wszyscy zapewne zgodzą się, że najlepsze nawet rozgrywki on-line, to nie to samo co rywalizacja bezpośrednio na gobanie.

Tym razem nie obyło się bez dodatkowych komplikacji organizacyjnych, w związku z czym do Krakowa jechałem przez Warszawę (aby odebrać sprzęt od Marka, który tym razem nie jechał na turniej), a po drodze zabierałem jeszcze Łukasza, z którym z kolei wspólnie odbieraliśmy na przedmieściach stolicy turniejowe nagrody. Sama droga do Krakowa przebiegła jednak dość sprawnie i wieczorem pojawiliśmy się w miejscu rozgrywania turnieju (czyli tradycyjnie schronisku przy Oleandry). Na miejscu czekali już Protiz z Zolim, a po jakimś czasie dołączył do nas jeszcze Maestro. Oględziny nowej sali, która została nam przydzielona, wypadły pozytywnie i chociaż przyjemnie się rozmawiało (a niektórzy z nas korzystając z okazji gasili pragnienie :) ), uznaliśmy, że należy zakończyć spotkanie i udać się na nocny odpoczynek, aby zebrać siły na czekające nas intensywne weekendowe rozgrywki.

Odwiozłem jeszcze Zoliego i Uśka, a następnie udałem się do zarezerwowanego już dość dawno hotelu. Na miejscu okazało się jednak, że moja rezerwacja przepadła… Dzięki uprzejmości i uczynności recepcjonistki udało się potwierdzić, iż jeden z gości nie dotrze, co pozwoliło mi po prawie godzinie oczekiwania potwierdzić, że mam jednak gdzie przenocować (dosłownie na chwilę przed potwierdzeniem innej rezerwacji, którą próbowałem zabezpieczyć w międzyczasie). Nie spodziewałem się oczywiście takiej przygody i nie miałem pojęcia, jak interpretować tego typu sytuację :)

Rano udało się wstać na czas, dzięki czemu nie było większych problemów z przygotowaniem sali do gry. Okazało się, iż ostatecznie na starcie MP zameldowało się 10 osób. Z jednej strony nie jest to na pewno pożądana liczba uczestników, z drugiej (patrząc na listę graczy) można się było spodziewać trudnego, wymagającego turnieju. Było też jasne, iż każdy z uczestniczących Polaków od razu ma zapewniony medal, jako że poza mną i Uśkiem do zawodów zgłosił się tylko Bbj. Nietrudno policzyć, że skład uczestników złożony był w 70% z obcokrajowców (na ostatnich zawodach, w 2019 r., grało 15 osób, z czego aż 10 z Polski). Nie jest to na pewno pożądana sytuacja, która stanowi twardy orzech do zgryzienia dla władz PSGRiP i nie świadczy dobrze o kondycji polskiego gomoku…

Do rozgrywek przystępowałem z najniższym rankingiem, zatem nie stawiałem przed sobą specjalnych wymagań. Niemniej jednak deklarowałem od początku, że w takich okolicznościach na pewno podejmę próbę walki o tytuł Mistrza Polski, zdając sobie jednak sprawę, że równie dobrze mogę przegrać wszystkie gry. Dość jasne było, że głównym faworytem do wygrania turnieju jest Zoli, natomiast wyrównana stawka pozwalała liczyć na emocjonujące rozstrzygnięcia.

Gry z turnieju są już dostępne na renju.net, a nie ukrywam, że tym razem nie miałem okazji zbytnio przyglądać się innym partiom, zatem skoncentruję się w opisie głównie na swoich dokonaniach. Należy przy tym wspomnieć, że Zoli transmitował (przynajmniej do jakiegoś czasu) gry ze stołu nr 1, więc na jego kanale również można obejrzeć przebieg wybranych gier z dodatkową perspektywą czasu wykonywania ruchów.

Nie jestem przekonany, czy najlepszym rywalem do wejścia w turniej jest Zoli, ale tak zadecydował los (czy rankingi, nie jestem pewien) i od początku musiałem nastawić się na trudności. Stwierdzenie, że powalczyłem byłoby zbyt optymistyczne, ale muszę przyznać, że każdy ruch przemyślałem na tyle długo, iż czułem się gotowy na dalsze gry z (nieco) mniej wymagającymi rywalami.

W drugiej rundzie mierzyłem się z Iecem. Nie ma się co oszukiwać, iż nie byłem faworytem w tej partii. Nie wiem, czy poza blitzami wygrałem w ogóle kiedykolwiek z Igorem na żywo. Na szczęście zaczynałem, więc liczyłem, że przynajmniej nie będę musiał mierzyć się z jednym ze schematycznych debiutów przeciwnika. Już wcześniej postanowiłem, że będę konsekwentnie grał swoje najbardziej znane rozpoczęcie, chociaż ze skutecznością bywało do tej pory różnie. Tym razem udało się jednak osiągnąć sukces, bo w mojej ocenie całkiem ciekawej grze. Długo budowany atak, być może nie do końca optymalne ruchy obronne Igora i wygrana była możliwa. Nie ukrywam, że przed rozpoczęciem finalnego ataku o mały włos przegapiłbym vcf rywala. Na szczęście w porę zorientowałem się, stosując odpowiedni cut, który w zasadzie zamykał grę.

Podbudowany tą wygraną przystąpiłem do rywalizacji w 3. rundzie. I to była chyba moja najgorsza partia w całym turnieju. Podkusiło mnie, aby w schemacie Gregiego wybrać kolor. Do tej pory nie wiem, czy wybrałem dobrze, ale na pewno dobra nie była moja gra. Po męczarniach nad szukaniem ruchów, które przedłużałyby szanse na jakikolwiek błąd przeciwnika, zmuszony byłem się poddać.

W kolejnej rundzie przeciwnikiem był inny z Czechów, z którym zawsze ciężko mi się gra. Tym razem również byłem zadowolony, że otwieram, jako że rozpoczęcia Jakuba nie należą do moich ulubionych. Gra była krótka, ale trudna. Jakub grał dość agresywnie i musiałem uważnie kalkulować każdy ruch. Na szczęście nie pomyliłem się i po 4 grach miałem bilans remisowy.

Na koniec dnia przypadło mi rywalizować z Uśkiem, czyli pierwszym bezpośrednim rywalem w walce o medale MP. Ponownie udało mi się zagrać dobrze, być może najlepiej w całym turnieju. Stosowane ostatnio przez Łukasza otwarcie daje pewne pole do manewru. Zagrałem dość ofensywnie, nie popełniłem błędów w konstruowaniu ataku i dzięki temu odniosłem zwycięstwo, które mogło się okazać istotne w ostatecznym rozrachunku, w szczególności dotyczącym kolrów medali dla Polaków.

Zmęczony, ale zadowolony z siebie (miałem po pierwszym dniu liczbę punktów, która była już teraz wyższa od obiektywnie spodziewanej) przystąpiłem do rozgrywek blitza. Nie ukrywam, że nie grało mi się dobrze. Być może ogólne zmęczenie i częściowe zejście napięcia związanego z głównymi grami nie pomagały w odpowiedniej koncentracji. Przyznam również, że tak krótki czas mi nie sprzyja. Nie chodzi nawet o to, że za wolno podejmuję decyzje, ale przeszkadza mi to, że przez pośpiech kamienie układane są w stopniu dalekim od porządnego i to utrudnia analizę pozycji (linie zacierają się i łatwo coś przeoczyć).

Najlepiej grało mi się z Polakami (3/4 pkt. po wygranej z Bogdanem i remisie z Łukaszem), ale zawiodłem zupełnie w pozostałych grach, co dało mi ostatecznie tylko 5. miejsce (na 8 uczestników – w blitzu nie zagrali Cerok i Gregi, który zrezygnował również z ostatniej rundy gier w MP). Triumfował bezdyskusyjnie Zoli – zdobywając 13 z możliwych 14 punktów (przy samych wygranych i remisach w pojedynczych partiach z Bbj i Boneslash’em). Podium uzupełnili Lukas i Jakub, przy czym trzeba zaznaczyć, że różnica pomiędzy 2. a 7. miejscem wynosiła tylko 4 punkty. Gratulacje dla medalistów! :) Z racji towarzyskiego charakteru turnieju blitza nie było odrębnej klasyfikacji dla Polaków, ale najlepszy okazał się z nas ostatecznie Usiek (4. miejsce – 7,5 pkt.), za którym kolejne miejsca zajęli właśnie Polacy (5. Bbj – 5,5 pkt., 6. ja – 5 pkt.).

Z ciekawszych i miłych kwestii tego dnia należy odnotować, iż odwiedzili nas podczas turnieju przedstawiciele „starej gwardii” – Honor i Wicherek, z którymi w wolnych chwilach powspominaliśmy trochę dawne czasy. Chłopaki nawet zagrali parę gier towarzyskich, ale niestety nie zdecydowali się na udział w blitzu :) W przerwie obiadowej udało mi się również spotkać z kolegą ze studiów, zatem dzień potraktowałem jako udany, także z perspektywy „pozaturniejowej”.

Wieczorem odbyło się Walne Zgromadzenie Członków PSGRiP. Szczegóły tego szybkiego i niestety nieudanego „frekwencyjnie” wydarzenia znajdą się w sprawozdaniu, przy czym z najważniejszych kwestii należy odnotować na pewno ponowny wybór aktualnego Zarządu i Komisji Rewizyjnej oraz pozostanie Łukasza na stanowisku Prezesa – gratulacje! :)

Pierwotnie mieliśmy w planach jakieś spotkanie integrujące w sobotni wieczór, ale dało się wyczuć, że wszyscy są zmęczeni i ostatecznie każdy udał się do swojego miejsca noclegu, aby odpocząć przed czekającym nas decydującym dniem zawodów.

Pokrzepiony dobrym wynikiem z soboty, przystąpiłem z entuzjazmem do finałowych rund. W pierwszej partii mierzyłem się z Pepikiem, stawiając po raz kolejny swoje najpopularniejsze rozpoczęcie. Po pozycyjnej grze zdecydowałem się na użycie linii na bandzie, aby budować zagrożenia vcf. Najpierw niespecjalnie się to udało i musiałem w zasadzie przejść do obrony, kontrolując pozycję. W finalnej fazie partii używałem znów strategii opartej o vcf, aby mieć potencjał do kontry. Po kilku blokach tego typu akcji miałem już wygrywającą pozycję, której nie zmarnowałem. Bilans 4-2 to już była naprawdę solidna zaliczka przed dalszymi grami i walką o medal.

Kolejnym rywalem był Cerok. Nie będę szukał wymówek, bo przegrałem po ciekawej i zaciętej partii, ale na pewno nie pomógł fakt, że przed grą musiałem wymeldować się z hotelu, przez co spóźniłem się na partię i miałem około 10 minut mniej czasu od rywala. Przy okazji pojawił się jeszcze ból głowy, co również nie sprzyja optymalnej koncentracji. W trudnej czasówce nie potrafiłem znaleźć wygrywającej sekwencji (a takowa jak się okazało była możliwa) i ostatecznie przegrałem przy mocno zapełnionej planszy.

Nie wszystko było jeszcze stracone. Biorąc pod uwagę układ gier i tabelę, można było się spodziewać, iż wygrana w kolejnej grze (z Bbj) powinna dać mi srebro, a być może nawet złoto. Rozpoczynałem ponownie, co dawało mi pewną przewagę, ale wiedziałem jednocześnie, że Bogdan zna moje otwarcie i gra będzie trudna, a także najpewniej długa. Nie udało mi się zagrać zbyt dobrze początku i znów musiałem szukać swoich szans w zagrożeniach vcf. Tym razem strategia nie przyniosła oczekiwanego efektu. Dobrze bronione zagrożenia zabrały mi amunicję i musiałem przejść do defensywy. Pomimo dzielnych prób szukania optymalnych rozwiązań udało mi się jedynie przedłużyć grę, ale przegrana stała się faktem.

Nadal miałem jednak szansę nawet na złoto. Ale w ostatniej grze czekał na mnie Boneslash. Chyba za wcześnie się poddałem mentalnie, nie byłem odpowiednio skoncentrowany, a rozpoczynanie partii przez Lukasa zupełnie nie pomogło. Próbowałem walczyć, ale czułem, że jestem bez szans i grałem bez przekonania i wiary w sukces, ponosząc dość szybko porażkę i tracąc możliwość zdobycia czegoś więcej, niż miałem zagwarantowane na starcie.

W międzyczasie rozstrzygnęła się kwestia turniejowego podium. Zoli wygrał oczywiście zasłużenie, triumfując we wszystkich partiach. Na drugim miejscu uplasował się Boneslash (6 punktów), a skład podium uzupełnił Usiek (5 pkt.), który tym samym wywalczył jednocześnie tytuł Mistrza Polski 2022 – gratulacje! :) Srebro MP przypadło Bogdanowi (6. miejsce w turnieju), który wyprzedził mnie dzięki wygranej w bezpośrednim pojedynku (obaj mieliśmy 4 pkt.).

Z perspektywy sportowej odbieram swój wynik mimo wszystko z poczuciem niedosytu, ale to głównie dlatego, że jedna wygrana w trzech ostatnich grach mogła dać mi co najmniej srebro MP, a były okazje, aby ten 1 punkt wywalczyć. Z drugiej strony 4 punkty z 9 gier, przy obiektywnie mocnej obsadzie zawodów, to dobry wynik, którego realnie nie spodziewałem się przed turniejem, wiedząc kto w nim wystąpi.

Jeśli zaś chodzi o stronę organizacyjną, to udało się zminimalizować koszty związane z kiepską frekwencją (szczególnie w kontekście liczby osób, które ostatecznie nocowały w schronisku – a właściwie osoby, bo był to tylko Igor :) ). 10 grających osób to też nie jest na pewno wynik imponujący, ale jestem zadowolony, że turniej się w ogóle odbył (nie było to jasne do nieomal ostatnich dni przed), jak i z faktu, że pojawili się goście z zagranicy (aż 7 osób z 3 różnych krajów).

Ważne jest również, że po kilku latach przerwy w końcu mogliśmy zagrać w Polsce na żywo. I pomimo takiej liczby uczestników, jaka się wystartowała w zawodach trzeba podkreślić, że nie były to osoby przypadkowe i śmiało można powiedzieć, że poziom gier był dość wysoki i udało się uniknąć rozczarowania związanego z wolnym losem, czy też ewentualnych spotkań z rywalami, którzy zapewniliby odpowiednio trudną przeprawę (ok, może moi przeciwnicy mieli takie wątpliwości ;) ).

Pozostaje liczyć, że MP 2022 to nie wyjątek potwierdzający regułę, a powrót do regularnych turniejów organizowanych pod auspicjami PSGRiP. Do zobaczenia zatem (mam głęboką nadzieję) na kolejnych rozgrywkach! :)

Pozdrawiam

Angst
 
 
 
amber_gold 

Dołączył: 22 Sie 2012
Posty: 67
Skąd: Kątownia
Wysłany: 2022-12-18, 20:45   

zukole napisał/a:
a brązowym medalistą Piotr Małowiejski.


czyli wystarczylo przyjechać i być ostatnim i jest medal MP ? :)
serio nalezy się zastanowić po co robić takie MP kiedy występuje 3 Polaków..
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4356
Skąd: Polska
Wysłany: 2022-12-19, 11:57   

Wpis mojo zamieszczony przy okazji odwołania MP w Katowicach w 2013.
bad_mojo napisał/a:
Być może to błąd, że ciągle robimy jakieś mistrzowstwa. Może należałoby najpierw obwieścić na Kurniku, że robimy jakieś zwykłe turnieje w realu, tak, żeby zachęcić zwykłych graczy po prostu do przyjścia i pogrania na żywo. A tak jak widzą MP, to nic dziwnego, że cżłowiek z rankiem 1700 nie chce przyjść. Nie dziwne też, że cżłowiek grający na 1-2 min z bardzo wysokim redem nie chce przyjść. I tak zostaje stara gwardia, która już się nie pali do przychodzenia.

Coś na pewno trzeba zmienić. W dwóch turniejach mistrzowskich zagrało w sumie 4 Polaków (usiek i angst x2, bbj i roy). Od lat wiadomo, że graczy ubywa niż przybywa. Wątpię by coś nagle się zmieniło, więc może odejdźmy od grania w listopadzie na rzecz wiosny lub lata.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group