Forum.Gomoku.pl Strona Główna Forum.Gomoku.pl
Forum Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Na problemy gospodarcze, polityczne i społeczne
Autor Wiadomość
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4365
Skąd: Polska
Wysłany: 2012-05-21, 00:10   

W tym temacie została jedna prawda podana, której chyba nikt nie zaneguje. Templar spowodował ożywienie na forum :roll:
 
 
maestro 
Viceprezes


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1731
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-05-30, 18:45   

Postanowiłem rozwinąć nieco rozpoczęty temat nacjonalizmu, przybliżając zainteresowanym osobom niektóre z zagadnień, z jakimi się wiąże, w odniesieniu do przeczytanych przeze mnie niedawno artykułów.


http://www.konserwatyzm.p...-jest-ideologia

Artykuł z powyższego linku dobrze zarysowuje problemy definiowania nacjonalizmu, różnorodności typów nacjonalizmów, rozwoju nacjonalizmu w czasie. Polecam zwrócić uwagę na kwestię tożsamości (wspomniane Christianitas w przypadku samoidentyfikacji stanów niższych, a późniejsze zmiany w podziale władzy, oparte właśnie o prymat narodu) oraz na znaczenie polityczne nacjonalizmu (uwypuklone m.in. w uwagach końcowych), co koresponduje z przedstawianym przeze mnie wcześniej stanowiskiem, iż o nacjonalizmie należy pisać w kontekście państwa narodowego.


Coś o stosunku narodowców do ekonomicznego liberalizmu, z którym rzekomo tak bardzo ma im być po drodze:

http://www.konserwatyzm.p...rytyka-liberali

Naturalnie krytycznego stosunku do liberalizmu w ekonomii nie śmiem przypisywać wszystkim nacjonalistom, aczkolwiek na podstawie dotychczasowych obserwacji zaryzykuję stwierdzenie, że entuzjastów wolności w gospodarce jest raczej niewielu, a bardziej promowanym w tym środowisku podejściem jest dystrybucjonizm.


Wrócę jeszcze do zagadnienia kto kiedy należy do danego narodu. To jak ja sam siebie identyfikuję w żadnym wypadku nie musi oznaczać, że już należę do danego narodu, nawet jeśli moje poczucie przynależności jest w pełni szczere i wzmacniają je określone cechy, takie jak znajomość języka danego narodu czy znajomość jego kultury. Dlaczego?

1) Uznanie wewnętrzne. Dobrym przykładem są tutaj Żydzi. Mogę nauczyć się hebrajskiego, przejść konwersję na judaizm, zamieszkać w Jerozolimie, ożenić się z Żydówką i zapuścić pejsy, do tego czując się całkowicie Żydem - a mimo nie zostanę uznany za członka narodu żydowskiego ani przez ortodoksyjnych Żydów ani przez państwo Izrael. Dopiero moje dziecko zrodzone z matki-ortodoksyjnej Żydówki będzie uznawane za Żyda. Wprawdzie w przypadku większości państw i narodów kwestia uznania przynależności narodowej nie jest aż tak ściśle określona i restrykcyjna, tym niemniej samoidentyfikacja to za mało by stać się członkiem narodu i wielu emigrantów pragnących zmienić swoją narodowość w nowym miejscu zamieszkania przez lata musi się starać o akceptację.

2) Uznanie narodu z zewnątrz. Tu mamy przykład z rodzimego, polskiego podwórka:

http://www.pch24.pl/uznaj...era,2672,i.html

Są ludzie, i to liczeni w setkach tysięcy, którzy uważają siebie za członków narodu śląskiego, tymczasem państwo polskie ani inne kraje nie uznają istnienia narodu śląskiego. Oficjalnie narodu śląskiego nie ma. Więc jak to jest z tymi Ślązakami?


Na koniec najświeższe doniesienia:

http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html

Wcześniej już wypominano mi, iż Wielka Brytania nie jest państwem narodowym (choć nie rozumiem czemu? nigdy nie twierdziłem, że takowym jest), a na przykładzie Szkocji widać, jakie trudności dotykają państwa wielonarodowościowe. Tam gdzie w autonomii czy regionie zamieszkiwanym przez odrębny naród (bądź grupę aspirującą do tego miana) wzmacniają się nastroje nacjonalistyczne, tam pojawiają się dążenia do zwiększenia autonomii, a najlepiej: do uzyskania niepodległości. Nacjonalizm wyznacza narodowi cel w postaci rządzenia samym sobą, czyli celem ostatecznym jest właśnie państwo narodowe.
 
 
templar 


Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 657
Skąd: toruń
Wysłany: 2012-05-31, 09:08   

Napisałem spory post i po przeczytaniu go stwierdziłem, iż... wszystko co w nim napisałem jest w zasadzie już napisane wcześniej. :) I o liberalizmie w kontekście nacjonalizmu, i o tym jakiej kto jest narodowości, itd. Dodam tylko, że opinia większości w jakimkolwiek kontekście (politycznym) mnie raczej nie wzrusza. Dlatego nie będę kontynuował tego wątku (a już zwłaszcza odpowiadał na prowakacje, np. Ślązacy) - odsyłam do moich wcześniejszych postów.

templar
_________________
"...and remember - anger leads to the dark side!" (kyle katarn)
Ostatnio zmieniony przez templar 2012-05-31, 10:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
maestro 
Viceprezes


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1731
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-05-31, 10:13   

Po pierwsze, jak zaznaczyłem na początku mojego poprzedniego posta, napisałem go w celu przybliżenia tematyki osobom zainteresowanym, czyli w domyśle ludziom, którzy chcą się czegoś ciekawego dowiedzieć. Nie jest to polemika z rzecznikami określonej ideologii uważającymi, iż pozjadali wszystkie rozumy, stąd nie musiałeś w ogóle silić się na odpowiedź. W każdym razie cieszę się, że skoro już coś napisałeś to nie jest to powtórzenie po raz enty tych samych - ponieważ słowo "brednie" zostało uznane za niekulturalne nazwę rzeczy bardziej powściągliwie - wypowiedzi pozbawionych wartości merytorycznej.


Ponadto doceniam to, że postanowiłeś zaprezentować modelowe użycie jednego z chwytów erystycznych opisanych przez Schopenhauera, wyciągając niewiele znaczący detal jakim jest wspomniana znaczna liczebność osób identyfikujących się z narodowością śląską i próbując w ten sposób dyskredytować cały argument.

"Niewygodne twierdzenie przeciwnika łatwo jest unieszkodliwić lub choćby otoczyć podejrzeniem poprzez włączenie go do jakiejś znienawidzonej przez nas grupy pojęć, nawet, gdy podobieństwo jest zgoła słabe, a powiązanie bardzo luźne. (...) Przyjmujemy tu dwa założenia, iż 1) twierdzenie przeciwnika jest naprawdę tożsame z tą grupą pojęć lub co najmniej jest nią objęte, i wówczas wołamy „słyszeliśmy już o tym!" — i 2) że cała ta grupa pojęć, jako już zdezawuowana, nie zawiera ani jednej prawdy (w rozumowaniu przeciwnika)."

Chylę czoła - wyborna taktyka.
 
 
templar 


Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 657
Skąd: toruń
Wysłany: 2012-05-31, 10:17   

Dorabianie filozofii do mojej wypowiedzi - to jest dopiero taktyka. Ale nie znize sie do Twojego poziomu i nie mam zamiaru odpowiadac na kolejna prowokacje. :) Wszystko zostalo napisane, nie mam juz nic do dodania. Wiem, ze chcialbys, zebym z Toba polemizowal i wdawal sie w coraz to glebsze tajniki tematu, az doszli bysmy do tego dlaczego Ewa zjadla ten owoc, ale mnie to nie kreci. :)

Poza tym nie udawaj, ze Twoj post nie byl (przynajmniej czesciowo: wzmianki o Zydach i Slazakach) skierowany dokladnie do mojej osoby. Nie badz hipokryta. :)

templar

P.S. Uzycie synonimow slowa "brednie" nie sprawia, ze wypowiedz staje sie kulturalna, dziecko. Jak to kiedys ujal moj wykladowca: "Prosze pana, nie chodzi o to co jest napisane, tylko o to co nie jest napisane!". :]
_________________
"...and remember - anger leads to the dark side!" (kyle katarn)
 
 
maestro 
Viceprezes


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1731
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-05-31, 10:25   

Nie wątpię, iż nie zniżysz się do mojego poziomu, bo i kto to widział, żeby próbować dowodzić racji przez rzeczowe argumenty dążąc do lepszego poznania tematu miast stosować różne chwyty i wymigiwania? Fuj! Stąd czekam jedynie na argumenty ad personam jako ukoronowanie dyskusji.

Niczego nie udaję, dalszą dyskusję planowałem podjąć z osobami otwartymi na wiedzę, jeśli znaleźliby się chętni do debatowania. Nie przypuszczałem, że będziesz chciał kontynuować wątek, choć miałem cichą nadzieję, że po przeczytaniu mojego posta przynajmniej przemyślisz swoje stanowisko. Niestety, to była płonna nadzieja.
 
 
templar 


Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 657
Skąd: toruń
Wysłany: 2012-05-31, 10:36   

Juz dobrze, juz wszystko dobrze. :) Nie ma sensu sie denerwowac. A kolejne zaczepki pod moim adresem naprawde sie ode mnie odbijaja niczym pileczka od skaly.

Ale musze jednak przyznac, ze Twoja hipokryzja nie zna granic. :) Sam rzucasz non-stop argumenty ad personam, Ty to rozpoczales (i kontynuujesz) i mi to przypisujesz? :)

Ale ja nie bede Cie pouczal i nie mam nadzieji, ze wyciagniesz jakies wnioski z moich wypowiedzi. Szczerze to mnie to nie wzrusza. Kazdy jest jaki jest, badz sobie jaki chcesz. Tylko mnie w to nie mieszaj, bo "bede musial Ci pokazac, gdzie raki zimuja, OKEJ???". :)

To byla moja ostatnia wypowiedz na ten temat. Zycze powodzenia w dyskusji, ja sie oficjalnie wylaczam z niej.

templar
_________________
"...and remember - anger leads to the dark side!" (kyle katarn)
 
 
zukole 

Dołączył: 04 Paź 2004
Posty: 4365
Skąd: Polska
Wysłany: 2012-05-31, 13:48   

http://demotywatory.pl/38...nnych-pogladach :D
 
 
Barfko 

Dołączył: 30 Kwi 2004
Posty: 556
Skąd: 49°25'N8°45'E
Wysłany: 2012-05-31, 14:21   

No, to skoro pojawiła się nadzieja na jakiś ład argumentacyjny.

Odnośniki podane przez maestro sobie przejrzałem. Całkiem przyjemna lektura. Brakuje mi jednak wzmianki o Keynesie, który w tym eksploatowanym okresie tworzył. Keynes jest w ekonomii odpowiednikiem Hilberta w matematyce. Jego spostrzeżenia (i bardzo gruntowne analizy poparte porządnymi modelami) pasują do kontekstu.

Ciekawym spostrzeżeniem a właściwie konstatacją Keynesa jest fakt, że optymalna strategia jednostek mająca np. prowadzić do zasobności, jeśli stosowana przez ogół, wcale nie jest optymalna. W skrócie to co z punktu widzenia mikroekonomii działa z punktu widzenia makroekonomii nie musi. Jest to wiedza powszechna od wieków (The Commons/Allmende) ale Keynes potrafił podać porządny analityczny argument (taki z rachunkami i modelem). Naturalną kontynuacją i formalizacją intuicji i analiz Keynesa jest teoria Nasha.

Taka mała ilustracja, żeby nie było samych ogólników. W blokach mieszkalnych są czasami pomieszczenia na rowery. Mieszkańcy mają klucze. Optymalną strategią każdego użytkownika, zupełnie niezależnie od tego, jak postępują inni, jest zamykanie drzwi na klucz jedynie wtedy, gdy przyjeżdża rowerem. Nie warto zamykać przy wyjeżdżaniu, bo to kosztuje nieco czasu i wysiłku, a nie ma żadnego wpływu na ochronę danego użytkownika przed kradzieżą. Jeśli jednak ogół stosuje tę, jak by nie było optymalną, strategię, to pomieszczenie jest dość długo otwarte i rowery nie są w nim bezpieczne. Dla odmiany, jeśli użytkownicy stosują nieoptymalną strategię i zamykają pomieszczenie również przy wyjeżdżaniu, rowery są bezpieczne i ogólny rachunek ekonomiczny znacznie korzystniejszy.

Podobnie działa paradoks zapobiegliwości i w ogóle prawie wszystko w społecznościach zorganizowanych (włączając bakterie).
_________________
O-jôzu desu ne!
 
 
maestro 
Viceprezes


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1731
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-05-31, 19:51   

templar napisał/a:
Juz dobrze, juz wszystko dobrze. :) Nie ma sensu sie denerwowac. A kolejne zaczepki pod moim adresem naprawde sie ode mnie odbijaja niczym pileczka od skaly.

Ale musze jednak przyznac, ze Twoja hipokryzja nie zna granic. :) Sam rzucasz non-stop argumenty ad personam, Ty to rozpoczales (i kontynuujesz) i mi to przypisujesz? :)

Ale ja nie bede Cie pouczal i nie mam nadzieji, ze wyciagniesz jakies wnioski z moich wypowiedzi. Szczerze to mnie to nie wzrusza. Kazdy jest jaki jest, badz sobie jaki chcesz. Tylko mnie w to nie mieszaj, bo "bede musial Ci pokazac, gdzie raki zimuja, OKEJ???". :)

To byla moja ostatnia wypowiedz na ten temat. Zycze powodzenia w dyskusji, ja sie oficjalnie wylaczam z niej.


Ja pisałem opinie, bez zaczepek i bez znieważania. Ty zaś masz tupet, by ciągle wmawiać, że czarne jest białe. Skoro rozsądnie postanowiłeś zaprzestać dalszego insynuowania mi tego, czego nie stwierdziłem oraz omijania moich argumentów, to też i ja mogę z litości odpuścić dalsze szyderstwa. Oczywiście o ile nie zechcesz wrócić z tą swoją przerażającą groźbą o rakach, którą w kontekście tego co dotychczas pokazałeś odczytuję jako zapowiedź jeszcze większego skompromitowania siebie.

A wniosek już wyciągnąłem: nie grać w szachy z gołębiami.


Zukole, dobry gif :) Chociaż to nie same różnice poglądów decydują o tym, że nie sposób się dogadać, a wiedza i umiejętność dyskutowania.


Barfko napisał/a:
Ciekawym spostrzeżeniem a właściwie konstatacją Keynesa jest fakt, że optymalna strategia jednostek mająca np. prowadzić do zasobności, jeśli stosowana przez ogół, wcale nie jest optymalna. W skrócie to co z punktu widzenia mikroekonomii działa z punktu widzenia makroekonomii nie musi. Jest to wiedza powszechna od wieków (The Commons/Allmende) ale Keynes potrafił podać porządny analityczny argument (taki z rachunkami i modelem). Naturalną kontynuacją i formalizacją intuicji i analiz Keynesa jest teoria Nasha.

Taka mała ilustracja, żeby nie było samych ogólników. W blokach mieszkalnych są czasami pomieszczenia na rowery. Mieszkańcy mają klucze. Optymalną strategią każdego użytkownika, zupełnie niezależnie od tego, jak postępują inni, jest zamykanie drzwi na klucz jedynie wtedy, gdy przyjeżdża rowerem. Nie warto zamykać przy wyjeżdżaniu, bo to kosztuje nieco czasu i wysiłku, a nie ma żadnego wpływu na ochronę danego użytkownika przed kradzieżą. Jeśli jednak ogół stosuje tę, jak by nie było optymalną, strategię, to pomieszczenie jest dość długo otwarte i rowery nie są w nim bezpieczne. Dla odmiany, jeśli użytkownicy stosują nieoptymalną strategię i zamykają pomieszczenie również przy wyjeżdżaniu, rowery są bezpieczne i ogólny rachunek ekonomiczny znacznie korzystniejszy.


Dbanie o zabezpieczenie rowerów w powyższym przykładzie jest powszechnie rozumiane, bo mieszkańcy zdają sobie sprawę, że wyłamanie się choćby jednej osoby oznacza zwiększenie ryzyka straty całej reszty. Zależy im ogólnie na spokoju w okolicy, stąd pojawienie się osobnika działającego wg indywidualnie optymalnej strategii najpewniej przyciągnie na niego prośby i pouczenia ze strony pozostałych. Co jednak z całą masą zachowań, w których zależność pomiędzy stosowaniem najkorzystniejszych indywidualnie wyborów a spadkiem zasobności w społeczności nie jest tak bliska i widoczna gołym okiem? Wywożenie śmieci jest tańsze niż wykupienie odpowiedniej usługi. Dotyczy to wszelkich problemów pasujących do pojęcia "pasażerów na gapę" (free riders). Znane są sposoby eliminowania zachowań niekorzystnych dla ogółu: kontrole, zakazy, kary etc. Tylko na jakich podstawach wyznaczać obszary, w których należy dokonywać takich regulacji?
 
 
Barfko 

Dołączył: 30 Kwi 2004
Posty: 556
Skąd: 49°25'N8°45'E
Wysłany: 2012-05-31, 20:41   

Cytat:
Tylko na jakich podstawach wyznaczać obszary, w których należy dokonywać takich regulacji?

W ekonomii odbywa się to prosto. Liczy się straty wynikające z pozostawienia wolnego wyboru obywatelom następnie porównuje się je z kosztami wprowadzenia środków zaradczych - kontroli, ubezpieczeń etc. i wybiera się to, co daje lepsze liczby. Potem ktoś tam musi dorobić ideologię.

W sieci można znaleźć wywiad z Hayek'iem (Friedrich Hayek) w którym padają dość znaczące słowa o poglądach Keynesa: ludziom potrzebna jest ideologia, a nie liczby.
_________________
O-jôzu desu ne!
 
 
ermijo 


Dołączył: 07 Maj 2005
Posty: 1950
Skąd: N49°37`E20°42`
Wysłany: 2012-05-31, 21:56   

Makroekonomia jest zjawiskiem krocie bardziej dynamicznym, niż ruch ciał w przestrzeni kosmicznej. Dlatego mi wystarczy w ekonomii: "chciwość, zachłanność JEDNOSTKI", ponieważ takich ludzi jest tyle, ile ludności na Globie. Jednostka wie, co zrobić, żeby być szczęśliwa. Odwrotnie to nie działa: szczęście społeczeństwa nie może NIGDY być regulowane centralnie przez jednostkę.

Trzeba się pogodzić, że układy dynamiczne ciężko(wg. mnie jest to nie możliwe) okiełzać. To jest fakt. Centralne planowanie bardzo dużych operacji zawsze będzie porażką.
_________________
Always: "Homo ludens"
Never: "Homo faber"
 
 
alicecooper 
Skarbnik

Dołączył: 06 Maj 2004
Posty: 2233
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-20, 00:17   

Ostatnio zająłem się ekonomią
muszę przyznać samokrytycznie że nie byłem świadomy że to co się dzieje obecnie to czysta szarlataneria (np jak banki centralne kreują pieniądz)
polecam stronę http://mises.pl
i jeden z artykułów: http://mises.pl/blog/2004/08/08/153/
napisany 60 lat temu a opisuje dokładnie mechanizm powstania ostatniego kryzysu w USA
 
 
maestro 
Viceprezes


Dołączył: 27 Lis 2005
Posty: 1731
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-06-23, 19:35   

 
 
ermijo 


Dołączył: 07 Maj 2005
Posty: 1950
Skąd: N49°37`E20°42`
Wysłany: 2012-06-26, 10:07   

równi i Równiejsi: http://www.youtube.com/watch?v=pUAzRpB0iaA
_________________
Always: "Homo ludens"
Never: "Homo faber"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group