 |
Forum.Gomoku.pl
Forum Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente
|
Mistrzostwa Polski w Pente i turniej Gomoku Łódz 2006 |
Autor |
Wiadomość |
vilumisiek

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1604 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 2006-12-13, 01:09
|
|
|
Turniej za nami a w głowach wciąż jeszcze siedzi. Mimo wszytko ciągle jestem nowy w gomoku to i miałem okazję poznać wile nowych osób. Szczególnie zapamiętałem Spavacza, Konrada, Kotka, Yossa, Johanke, Peacemana. No jeśli kogoś pominąłem to przepraszam.
Mój plan turnieju zakładał przyjazd już w piątek. Wyjazd w samo południe i przyjazd późnym wieczorem. Z Rzeszowa mieliśmy wyjechać we 2. Niestety do Łodzi wystartowałem sam. Do pociągu w Debicy dosiedli się nieznani mi dotąd Spavacz i Konrad50. Już na starcie były wspólne rozmowy przy zdziwionych tematyką rozmów twarzach współpasażerów, z których to co chwilę ktoś zerkał na nasze telefony na którch graliśmy w gomoku oraz także fotki w pustym przedziale.
Przyjechaliśmy na miejsce troche przed północą ale bynajmniej nie z zamiarem natychmiastowego pójścia do łóżka. Pierwszą osobą jaką spotkaliśmy był... cały pokój rozgadanych graczy. (kotek, peace, prezes, yoss, aaru, arczi, dragon - mogłem się troszke pomylić ) Yossa nigdy nie widziałem więc trza było chłopaka poznać. Wcale nie jest taki arogancki jak na kurniku A w pokoju powiedzieli mi że był tam też Kotek (nawet go nie zauważyłem za pierwszym razem). Tak więc spotkało się trzech członków tej samej drużyny z euroligi (waxed soldiers). Chłopaki oczywiście mięli porozkładane wszedzie gobany (w tym na niepościelonym łóżku ) oraz puszki i butelki po piwie(wiele już było pustych, wydaję mi się, że za sprawą utratosa- patrzcie link od Angsta ) Jako, że obchodziłem urodziny otrzymałem jako prezent piwo od Warszawiaków za co serdecznie im dziękuje
Drugi dzień to wczesna pobudka. Reszta ekipy nie mogła znaleźć naszego pokoju (mieszkaliśmy w radioaktywnym, ale krakowianie już w izolatce ) a jak już znalazła to pierwsze co powiedział prezes to "ale tu śmierdzi" (faktycznie czymś śmierdziało na naszym korytarzu ) Przez tę noc zostałem namówiony do turnieju pente. W życiu może zagrałem 50 partii przed nim więc wszystko co pokazali mi koledzy z dębicy stanowiło 100% moich aktualnych możliwości. Nie liczyłem na żaden remis nawet. Jakoś jednak zremisowałem pierwszego dnia z Wicherem, Tak więc dzień na plus! Wieczorem już we 3 w pokoju śmialiśmy się co nie miara. Gdy nastała późna noc Spavacz został przeze mnie poproszony o zamknięcie pokoju. Wziął więc klucze i poszedł do dżwi... Ale po co mu te klucze były skoro pokój miał zamknąć na przekręcany zamek to ja do dziś nie wiem
Potem przerwa obiadowa. Katowice wystartowały szybciej więc reszta (min. Alicecooper, Peace, Wicherek, Dragon) musieliśmy dotrzeć na miejsce.
Jak już dotarliśmy okazało się, że panuje tam straszny tłok i cześć z naszej ekipy (w tym Wicherek z dziewczyną nr.1 ) została a cześć (za radą obytego z Łodzią Peace'a) ruszyła przed siebie. Dotarliśmy do równie przyjemnej knajpy w której się posililiśmy.
Potem powrót i turniej gomoku. Już w 1 rundzie powinienem był wygrać z Peacem. Niestety się nie udało. A potem jeszcze 4 gry były w którcy miałem sw. Na turnieju pojawili się gracze, którzy nie chcięli startować w MPP (np Muchaldino). Końcowy wynik całego turnieju nie był wielkim zaskoczeniem. No dziwne może było troszkę to, że gracz z czwartego miejsca miał dokładnie tyle samo punktów co i ten z dwunastego! Wygrał bardzo dobrze prezentujący się od jakiegoś czasu Adifek, dzięki któremu Senior Adifek z pewnością pokrywa koszty dojazdu całego Kwidzyna Przynajmniej zrewanżowałem się Sevenowi za porażkę w Krakowie. A wieczór...
Wszyscy udali się do pokoju nr 10 (który był de facto najmniejszy ze wszystkich czego nikt oprócz mnie nie dostrzegł ) a tam to już się działo, oj działo... Tak jak Angst wspomniał o soli spotkań na żywo tak w pokoju ta sól sypała się z każdej strony Opowiadania, dowcipy, żarty, gry na gobanie, wspólny kieliszek, piwko, nieustający uśmiech na wszystkich twarzach i co chwile jakieś akcje po którch rozbrzmiewały salwy śmiechu. Zwykłe wejście do pokoju Alicecoopera w czapce na głowie i już wszyscy leża ze śmiechu. Tzn o ile już nie leżeli Chaosu w szafie, Utratos w puszkach po piwie, ciągłe żarty aaru i przemówienia Angsta. No po prostu rewelacja. Alice powinien właśnie zabrać się za nagrywania takich spotkań i publikowanie a nie mało ważnych wystąpień prezesa Działo się tyle, że musiała interweniować dyrekcja bursy- że niby to jakaś cisza nocna obowiązuje Ale ten woźny to najbardziej się chyba jednak fochnął na nas jak zaczęliśmy chodzić o 2 w nocy po korytarzu- aż tak bardzo, że z Dragonem musieliśmy jak najszybciej chować się w WC, żeby to innym a nie nam się dostało
Tego wieczora zostaliśmy zaszczyceni przez wielu redów Na turnieju swą obecność zaznaczyli volvo, paveo, przemek żory, sodam, kvass oraz joking Kto nie widział niech żałuje
Drugi dzień to już pobudka raczej bardziej spokojna gdyż zakładałem, że wszystko przegram to i spóźnić się na parę rund mogłem. Jakimś dziwnym trafem pokonałem Angsta i Honora W trakcie turnieju odwiedził nas fotoreporter. Narobił zdjęć i zniknął. Później jakaś miła pani wpadła i równierz zaczęła robić zdjecia... A potem kolejny ptyś wpadł z chęcia przeprowadzenia kilku wywiadów (100per tłumaczył mu zasady gry). Wywiadu udzielił Maciek jako czołowy przedstawiciel i już wtedy lider turnieju. Dobrze jednak, iż to było radio a nie telewizja bo się chłopak nie ogolił i nie uczesał Swoją drogą Utratos dokonał rzeczy wręcz niemożliwej przy dzisiejszej specjalizacji graczy. Zdobył potrójną koronę PSGRiP. Są gracze, którzy otwarcie mówią, że interesuje ich tylko gomoku (dragon), renju (lone) czy pente (s3v3n). Jednak wszystkie trzy dyscypliny zdominował nasz prezes. Przeszedł tym samym z całą pewnością do annałów historii polskiego sportu
Jak zwykle żal mi się było z wami rozstawać ale zawsze nadchodzi taki czas, że trzeba wrócić do swojego szarego życia. Wracaliśmy razem do Krakowa z Lonem i Sevenem w... dziwnym pojeździe przypominającym poloneza A potem już pociąg, łóżko i spokojny sen o następnym turnieju...
który z pewnością odbędzie się w Rzeszowie!
A tu już link do fotek z całego pobytu w Łodzi (jeszcze brakuje mi tam ok 10 gdyż nastąpiły problemy z up loadem), http://vilumisiek.fotosik.pl/albumy/98050.html |
|
|
|
 |
spavacz
Dołączył: 29 Mar 2006 Posty: 758 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2006-12-13, 13:25
|
|
|
Vilu, jeżeli chodzi o te klucze i drzwi to sam wiesz ze byłem wtedy w nienajlepszym stanie Poza tym jeszcze wcześniej graliśmy półgodzinną partię która zakończyła się remisem. Jak widzisz zbyt dobrze na mnie ona nie wpłynęła Przynajmniej później było się z czego śmiać |
_________________ Pozdrawiam, Spav |
|
|
|
 |
konrad

Dołączył: 01 Maj 2004 Posty: 50 Skąd: Dębica
|
Wysłany: 2006-12-13, 17:41
|
|
|
Wy tak słabo w gomoku zagraliście przez te papryczki z pizzy |
|
|
|
 |
wicherek

Dołączył: 20 Cze 2004 Posty: 401 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 2006-12-13, 21:04
|
|
|
Łódzkie knajpy zdecydowanie moga byc powodem niepowodzeniem jesli chodzi o przebieg turnieju:)
Spallone kebaby pamietam po dzien dzisiajeszy. |
_________________ http://www.bwe.biz.pl moja strona zapraszam! |
|
|
|
 |
vilumisiek

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1604 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 2006-12-14, 13:41
|
|
|
wicherek napisał/a: | Spallone kebaby pamietam po dzien dzisiajeszy. |
A to nie były spalone kotlety????
Można jeszcze dodać jak Konrad wpychał ucho do gniazdka od kontaktu, aż wreszcie go upierniczyło |
|
|
|
 |
wicherek

Dołączył: 20 Cze 2004 Posty: 401 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 2006-12-14, 15:00
|
|
|
Nie, to byly kebaby. Takie jakie sie kupuje w fast foodach, tylko ze bez bulki i dodatkow (same mieso) surowka to chyba dla dekoracji dali, bo nikt jej nie jadl, nawet frytki udalo im sie spalic. W sumie trudno sie bylo dziwic, skoro na przyrzadzenie mojego menu czekalismy jakies 40minut? . Mam nadzieje, ze organizatorzy w Kwidzyniu wynajda jakies bardziej wyszukane knajpy godne polecenia |
_________________ http://www.bwe.biz.pl moja strona zapraszam! |
|
|
|
 |
utratos
Dołączył: 28 Kwi 2004 Posty: 789 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2006-12-14, 23:43
|
|
|
Prawie trzy godziny jazdy pociągiem 127 kilometrowego odcinka, następnie krótkie rozpoznanie terenu, jazda szalonym tramwajem, delikatny spacerek i jesteśmy na miejscu....
....głodni wyruszamy na miasto. „Chcecie żyletki za dwa złote”, „ Nie?!” Zakupy, piwko, pizza i spotykamy Śląsk w bursie. „Macie papier?” Dochodzi Vilu -wszystkiego najlepszego- krótka impreza w 10 i do łóżka. Kraków śpi w izolatce a Vilu jeszcze jedne drzwi dalej
Posiłki jemy w pobliskiej pizzerio- domowej knajpce. W sobotę zupą dnia okazuję się ku radości współbiesiadników szczawiowa. Reszta posiłków całkiem smaczna.
Drugiej nocy zabawa w 10 zakłóca nirwanę portiera ale w sumie wcześnie się kończy.
W sumie bardzo dobra atmosfera choć znów sporo osób zabrakło...
Sportowy aspekt turnieju.
Poziom turnieju Pente uważam za dość wysoki. Zwycięzca nie przegrał żadnej gry rozpoczynając a vice mistrz uległ tylko w jednej grze czarnymi.
Poziom turnieju Gomoku trudniej ocenić z powodu krótszego czasu przeznaczonego na grę. Można powiedzieć, że turniej był bardzo wyrównany nie licząc pierwszej trójki, która lekko „odskoczyła”.
W Pente największą pozytywną niespodzianką była bardzo wysoka forma Konrada. Także Yosi zagrał dobre zawody. Negatywne zaskoczenie to słabsza dyspozycja Miłosza. Po pierwszym dniu zawodów można było się spodziewać lepszych miejsc Honora i Spawacza.
W Gomoku zaskoczyli dobrą formą Adif i Honor. Nieźle zaprezentował się wracający do formy Angst a bardzo dobrze jak na debiutantów Templar i Spawacz. Zawiódł pozbawiony kebabów Arti.
Ze swojego występu w Pente jestem zadowolony. Z Gomoku nie za bardzo .Wynik średni choć mógł być lepszy ....albo gorszy w wypadku innego przebiegu końcówek w słabszych moich grach z Honorem i Muchą. Z większości swoich gier nie jestem dumny
P.S. Z całym szacunkiem sprawa łódzkich kebabów nie dorównuje krakowskiemu Kebababowi
Pozdro |
|
|
|
 |
vilumisiek

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1604 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 2006-12-15, 16:37
|
|
|
utratos napisał/a: | „Macie papier?” |
mieliście?
utratos napisał/a: | Dochodzi Vilu -wszystkiego najlepszego |
dzięki
utratos napisał/a: | ...bardzo wysoka forma Konrada |
co najwyżej normalna!
utratos napisał/a: | Zawiódł pozbawiony kebabów Arti. |
... i vilu |
|
|
|
 |
losiu
Łoś super ktoś

Dołączył: 23 Wrz 2004 Posty: 426 Skąd: Złotoryja
|
Wysłany: 2006-12-15, 23:31
|
|
|
Tego wieczora zostaliśmy zaszczyceni przez wielu redów Na turnieju swą obecność zaznaczyli volvo, paveo, przemek żory, sodam, kvass oraz joking Kto nie widział niech żałuje
/albumy/98050.html[/quote]
az tak strasznie było:D jak czytam to żałuje ze nie pojechałem... a miałem |
|
|
|
 |
wicherek

Dołączył: 20 Cze 2004 Posty: 401 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 2006-12-16, 15:28
|
|
|
nom, tylko Ciebie tam brakowalo |
_________________ http://www.bwe.biz.pl moja strona zapraszam! |
|
|
|
 |
vilumisiek

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1604 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 2006-12-16, 18:47
|
|
|
wicherek napisał/a: | nom, tylko Ciebie tam brakowalo |
Ale że na rozdaniu autografów sie nawet nie pojawił... |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|