 |
Forum.Gomoku.pl
Forum Polskiego Stowarzyszenia Gomoku, Renju i Pente
|
Kurnik dobrem publicznym? |
Autor |
Wiadomość |
Ece
Wielki Admin ;)

Dołączył: 27 Kwi 2004 Posty: 1680 Skąd: Dublin
|
Wysłany: 2007-01-12, 13:24 Kurnik dobrem publicznym?
|
|
|
Zaczęło się mniej więcej tutaj a skończyło jakoś tutaj.
Dyskusja prawie skończona, ale może ja dodam coś?
Definicja z ZPORR została tam podana na ich potrzeby, a nie jako powszechnie obowiązująca w ekonomii.
Ekonomiści mają manię do spierania się w różnych sprawach. Takie uprawianie sztuki dla sztuki. Ale w definicji często pojawia się niemożność wyłączenia kogokolwiek z konsumpcji takiego dobra, a przypadku kurnika jest to możliwe. Poza tym zarówno ilościowe jak i jakościowe konsumowanie takiego dobra może być różne dla każdego (choćby kwestia opków, czy też możliwości pisania na głównym). A może konsumpcja "bez uszczerbku dla żadnego z nich"? Czyli obciążanie maszyny i łącza? Takie problemy już bywały, choć wg mnie rozważanie takiego argumentu, to właśnie sztuka dla sztuki. Już wolę rozsądnie pomyśleć i uznać, że jest to własność Marka F. i nic nam do tego. A już na pewno, jeśli chodzi o jakiekolwiek odwoływanie się. |
|
|
|
 |
templar

Dołączył: 14 Maj 2006 Posty: 657 Skąd: toruń
|
Wysłany: 2007-01-12, 14:33 Re: Kurnik dobrem publicznym?
|
|
|
Ece napisał/a: | Zaczęło się mniej więcej tutaj a skończyło jakoś tutaj.
Dyskusja prawie skończona, ale może ja dodam coś?
Definicja z ZPORR została tam podana na ich potrzeby, a nie jako powszechnie obowiązująca w ekonomii.
Ekonomiści mają manię do spierania się w różnych sprawach. Takie uprawianie sztuki dla sztuki. Ale w definicji często pojawia się niemożność wyłączenia kogokolwiek z konsumpcji takiego dobra, a przypadku kurnika jest to możliwe. Poza tym zarówno ilościowe jak i jakościowe konsumowanie takiego dobra może być różne dla każdego (choćby kwestia opków, czy też możliwości pisania na głównym). A może konsumpcja "bez uszczerbku dla żadnego z nich"? Czyli obciążanie maszyny i łącza? Takie problemy już bywały, choć wg mnie rozważanie takiego argumentu, to właśnie sztuka dla sztuki. Już wolę rozsądnie pomyśleć i uznać, że jest to własność Marka F. i nic nam do tego. A już na pewno, jeśli chodzi o jakiekolwiek odwoływanie się. |
Co do definicji, to zależy jak na to patrzeć. Bo zauważ, że jeśli ją rozumieć dosłownie, to jak słusznie zauważył bad_mojo, nic nie jest dobrem publicznym, bo wszystkiego inni są w stanie Ciebie pozbawić. Więc to trzeba rozumieć trochę mniej dosłownie. Ale słusznie zauważyłeś, że ekonomiści mają manię do spierania się, więc ja już tego nie chcę robić, bo czuję, że w tej partii nikt nie ma wina.
Pozdrawiam
templar |
_________________ "...and remember - anger leads to the dark side!" (kyle katarn) |
|
|
|
 |
alicecooper
Skarbnik
Dołączył: 06 Maj 2004 Posty: 2233 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-01-12, 19:33
|
|
|
oczywiście że kurnik nie jest żadnym dobrem publicznym:)
tylko i wyłącznie dobrem właściciela
niestety panuje pewne pomieszanie pojęć spowodowane rozumieniem słowa "publiczne"
kwestia jest następująca
1) czy słowo to ma odnosić się do własności dobra?
jak dla mnie bezwzględnie tak
(kurnik ma właściciela, publicznym dobrem byłby gdyby właściciela nie było lub było nim państwo)
2) czy też ma odnosić się do dostępności dobra?
dla wszelkiej maści lewicy to jest ich ulubione kryterium |
|
|
|
 |
vilumisiek

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1604 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 2007-01-12, 20:11
|
|
|
Templar nie cytuj całego postu bo to traci wtedy sens. Lepiej napisać- "Angst- twój post..." i już. A nie, że ładujesz cały a ja nie wiem po co go tam dałeś, co chciałeś podkreślić. |
|
|
|
 |
ermijo

Dołączył: 07 Maj 2005 Posty: 1950 Skąd: N49°37`E20°42`
|
Wysłany: 2007-01-12, 20:40
|
|
|
Kurnik jest własnością Marka Futregi, który napisał aplikację, płaci przynajmniej pośrednio za serwery. Nie znam się na ścisłych pojęciach cywilno - prawnych, ale wydaje mi się, że kurnik nie jest dobrem publicznym i nie wytłumacze dlaczego. Pi razy oko - dobro publiczne to np. latarnia pod która stoja panie lekkich obyczajów oraz ulica Lwowska w Nowym Saczu, która sie rozpada. Płacimy podatki, więc w pewnym sensie jakiś procent tego dobra publicznego nam sie należy. Jeśli założyć, że kurnik jest dobrem publicznym - to cały internet też nim jest ?
P.S. Odezwałem sie w tym wątku trochę na siłę, nie znam realiów na pograniczu ekonomi i prawa w tej sprawie. |
_________________ Always: "Homo ludens"
Never: "Homo faber" |
|
|
|
 |
bad_mojo
recenzent ludzkości

Dołączył: 10 Lip 2004 Posty: 1569 Skąd: Konstancin-Jez.
|
Wysłany: 2007-01-12, 20:54
|
|
|
Ciekawa sprawa, najlepiej odpowiedzieć najpierw na pytanie, czy Google jest dobrem publicznym? I czy może internet jest dobrem publicznym. Dyskucje częściowo zamknęłaby oczywiście interpretacja autorytetu lub samego Marka Futregi.
Poza tym po przeczytaniu paru rzeczy, skłaniałbym się ku temu, że Kurnik nie jest "czystym dobrem publicznym" (pure public good), ale np. tzw. dobrem klubowym lub w pewnej mierze wspólnym zasobem, które to nie są objęte w węższej definicji pojęcia "dobro publiczne".
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dobra_publiczne napisał/a: | W szerszej definicji dobra publiczne obejmują także tzw. dobra klubowe i wspólne zasoby. W węższej definicji dobra publicznie nie obejmują dóbr klubowych i społecznych i określa się je niekiedy 'czystymi dobrami publicznymi'. | Tutaj wydaje mi się jest błąd na polskiej Wikipedii, bo na angielskiej jest coś takiego:
Cytat: | The term public good is often used to refer to goods that are non-excludable as well as non-rival. This means it is not possible to exclude individuals from the good's consumption. Fresh air may be considered a public good as it is not generally possible to prevent people from breathing it. However, technically speaking such goods should be called pure public goods. These are highly theoretical definitions: in the real world there may be no such thing as an absolutely non-rival or non-excludable good; but economists think that some goods in the real world approximate closely enough for these concepts to be meaningful. |
|
_________________ Think for yourself. Question authority. / People tell me what to say, what to think and what to play. |
|
|
|
 |
Ece
Wielki Admin ;)

Dołączył: 27 Kwi 2004 Posty: 1680 Skąd: Dublin
|
Wysłany: 2007-01-12, 21:20
|
|
|
Templar, jak Ci powiem "bij na drzewo" i zrozumiesz to dosłownie, to co? To nie zależy jak na to patrzeć, chyba że przez pryzmat dziecka autystycznego. Ale dyskusja z takowym nie ma większego sensu, podobnie jak quasi-argumenty w stylu "wszystkiego inni są w stanie Ciebie pozbawić".
Alice, "dobro publiczne" jest terminem ekonomicznym i wg mnie też nie powinien on się odnosić do własności prywatnej. Ale w żadnej definicji nie jest to określone, a niektórzy wręcz podają przykłady dóbr publicznych nie będących własnością państwa. Świeże powietrze, reklama na budynku?
Ermijo, to nie jest problem cywilno-prawny. Ale skoro zacząłeś to z tytułu płacenia podatków nic nam się nie należy (ustawa Ordynacja Podatkowa). A jeśli ktoś uważa, że Internet nie jest dobrem publicznym, to niech mi powie- jakim?
Szczerze mówiąc nie chcę wchodzić w temat co jeszcze jest, albo nie jest dobrem publicznym. Definicja jest nieścisła (dlatego też praktycznie zawsze przy jej okazji podawane są przykłady), a "dobra" powstają coraz to nowe (internet, oprogramowanie). A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że określenie czy Internet, to forum, czy pot spod mojej pachy są dobrami publicznym niczego nie zmienia
Kurnik jest czymś zamkniętym i jest własnością jednej osoby, która decyduje kogo i na jakich warunkach do tego czegoś dopuszcza. Dodając do tego przykłady z tradycyjnej definicji dobra publicznego, jak wojsko, infrastruktura drogowa, parki, świeże powietrze, dziwnie byłoby obok przeczytać kurnik.pl. |
|
|
|
 |
alicecooper
Skarbnik
Dołączył: 06 Maj 2004 Posty: 2233 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-01-12, 23:45
|
|
|
ekonomia to przecież własność i jej relacje
jeśli w ekonomicznej definicji dobra publicznego nie ma odniesienia do własności to taka definicja jest do d...
powietrze czy słońce są oczywiście dobrami publicznymi bo nie posiadają właściciela |
|
|
|
 |
templar

Dołączył: 14 Maj 2006 Posty: 657 Skąd: toruń
|
Wysłany: 2007-01-13, 01:34
|
|
|
alicecooper napisał/a: | ekonomia to przecież własność i jej relacje
jeśli w ekonomicznej definicji dobra publicznego nie ma odniesienia do własności to taka definicja jest do d... |
Zapomniałeś dodać, że to Ty tak uważasz.
alicecooper napisał/a: | powietrze czy słońce są oczywiście dobrami publicznymi bo nie posiadają właściciela |
Słońce jest dobrem publicznym? A jeśli ja chcę w tym momencie słońce (o godzinie 00:54) to jakoś nie mam do niego dostępu. A więc jednak to zależy od interpretacji pojęcia "dobro publiczne".
Jak słusznie zauważył bad_mojo są dobra publiczne i czyste dobra publiczne. Wszystko zależy od interpretacji.
alicecooper napisał/a: | niestety panuje pewne pomieszanie pojęć spowodowane rozumieniem słowa "publiczne"
kwestia jest następująca
1) czy słowo to ma odnosić się do własności dobra?
jak dla mnie bezwzględnie tak
(kurnik ma właściciela, publicznym dobrem byłby gdyby właściciela nie było lub było nim państwo) |
Wcześniej o tym pisałem, że dobro publiczne, a własność publiczna to nie to samo. Nie porównuj tych pojęć tylko dlatego, że mają wspólny człon "publiczne".
alicecooper napisał/a: | 2) czy też ma odnosić się do dostępności dobra?
dla wszelkiej maści lewicy to jest ich ulubione kryterium |
Aha... czyli mówisz mi to: "nie mam kontrargumentu, więc wyzwę Cię od komuchów". Jak to łatwo jest wszystko zbagatelizować i uogólnić, prawda?
vilumisiek napisał/a: | Templar nie cytuj całego postu bo to traci wtedy sens. Lepiej napisać- "Angst- twój post..." i już. A nie, że ładujesz cały a ja nie wiem po co go tam dałeś, co chciałeś podkreślić. |
No jak tego nie wiesz, to Twój problem.
Ece napisał/a: | Templar, jak Ci powiem "bij na drzewo" i zrozumiesz to dosłownie, to co? To nie zależy jak na to patrzeć, chyba że przez pryzmat dziecka autystycznego. Ale dyskusja z takowym nie ma większego sensu, podobnie jak quasi-argumenty w stylu "wszystkiego inni są w stanie Ciebie pozbawić". |
To jest Twój kontrargument? Quasi-argumenty powiadasz? Ja Ci powiedziałem jak jest, a Ty mnie porównujesz z dzieckiem autystycznym? Zacytuję Ci jedną Księgę, którą uważam za największą Księgę w historii ludzkości: "Jeśli źle powiedziałem, to udowodnij, a jeśli dobrze, to czemu mnie bijesz?" (Jezus, Pismo Świete). Ja nie wiem co oznacza zwrot "bij na drzewo", więc bym go zrozumiał dosłownie. Spoko, jutro pójdę do lekarza się zapytać, czy mam autyzm.
Ece napisał/a: | Definicja jest nieścisła (dlatego też praktycznie zawsze przy jej okazji podawane są przykłady) |
Przykłady nie czynią definicji ścisłą. Taki mały psikus matematyczny.
Ece napisał/a: | A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że określenie czy Internet, to forum, czy pot spod mojej pachy są dobrami publicznym niczego nie zmienia |
Przypominam tylko, że to od Ciebie się zaczął problem, czy kurnik to jest dobro publiczne, czy nie.
Ece napisał/a: | Kurnik jest czymś zamkniętym i jest własnością jednej osoby, która decyduje kogo i na jakich warunkach do tego czegoś dopuszcza. Dodając do tego przykłady z tradycyjnej definicji dobra publicznego, jak wojsko, infrastruktura drogowa, parki, świeże powietrze, dziwnie byłoby obok przeczytać kurnik.pl. |
Aha... kiedyś też mówiono, że dziwnie byłoby gdyby ziemia nie była w centrum świata... albo gdyby dało się polecieć na księżyc. I przy tej okazji po raz już nie wiem który powtarzam, że dobro publiczne, a własność publiczne to nie to samo. Ja nigdy nie powiedziałem, że kurnik nie jest własnością prywatną.
A poza tym co według Ciebie jest "tradycyjną" defincją dobra publicznego? To co jest intuicyjnie rozumiane jako dobro publiczne? To teraz ja Ci trochę opowiem o intuicji:
W matematyce jest coś takiego jak "paradoks Banacha-Tarskiego" (zapraszam do zgłębienia tematu). Ogólnie rozchodzi się o to, że kulę o promieniu 1 można podzielić na 5 części w ten sposób, że złoży się z nich dwie kule, każda o promieniu 1. I to jest fakt. To nie podlega dyskusji. To zostało udowodnione. I gdzie teraz jest Twoja intuicja?
bad_mojo napisał/a: | Ciekawa sprawa, najlepiej odpowiedzieć najpierw na pytanie, czy Google jest dobrem publicznym? I czy może internet jest dobrem publicznym. |
A jak uważasz? W sensie "czystym dobrem publicznym" to na pewno nie. W sensie zwężonym? Ja uważam, że tak.
----------------------------
Miałem się już nie udzielać na ten temat, a tu znowu się wdałem w dyskusje. No cóż... jestem tylko człowiekiem. Chociaż im bardziej w to brnę, tym bardziej jestem tylko niezadowolony.
Pozdrawiam
templar |
_________________ "...and remember - anger leads to the dark side!" (kyle katarn) |
|
|
|
 |
Ece
Wielki Admin ;)

Dołączył: 27 Kwi 2004 Posty: 1680 Skąd: Dublin
|
Wysłany: 2007-01-13, 03:07
|
|
|
Napisałeś "wszystkiego inni są w stanie Ciebie pozbawić". Uważasz to za merytoryczny argument w tej dyskusji? Napisałem "niemożność wyłączenia kogokolwiek z konsumpcji takiego dobra". Naprawdę nie ma sensu dyskusja, kiedy przekręcasz słowa i podważasz podstawowe założenia "dosłownym rozumieniem". Mamy mózgi, myślimy i dlatego z wielu znaczeń danego słowa wybieramy akurat to, które odpowiada danemu kontekstowi/sytuacji. Nawet w legislacji, zdecydowanie bardziej istotnej dla naszego życia niż ten temat, wykładnia często opiera się właśnie na intencji organu ustawodawczego, a nie dosłownym brzmieniu dokumentu. Podobnie jest przy zawieraniu umów. Bo zaraz dojdziemy do tego, że kurnik uzależnia, przeklinają tam i ogólnie jest be, więc jest złem a nie dobrem. I nie porównywałem Ciebie z dzieckiem autystycznym (przynajmniej nie to było moim zamiarem). templar napisał/a: | Przykłady nie czynią definicji ścisłą. Taki mały psikus matematyczny. | A gdzie napisałem że czynią? Ale na pewno pozwalają lepiej ją zrozumieć, by błędnie jej nie interpretować. I nie wiem co robi tutaj psikus matematyczny, bo rzecz matematyki nie dotyczy. templar napisał/a: | dobro publiczne, a własność publiczne to nie to samo. Ja nigdy nie powiedziałem, że kurnik nie jest własnością prywatną. | Wiem. Wiem. Ja też nigdy nie pisałem, że jest inaczej. templar napisał/a: | A poza tym co według Ciebie jest "tradycyjną" defincją dobra publicznego? To co jest intuicyjnie rozumiane jako dobro publiczne? To teraz ja Ci trochę opowiem o intuicji: | Poprzez "tradycyjną", rozumiem trzon na którym się ona zbudowała, ewentualnie taką, do której nawet bad_mojo by się nie przyczepił. Przykłady które podałem, występują prawie zawsze przy okazji definicji dobra publicznego i nikt ich nie podważa.
Co do intuicji, to może w innym temacie i na razie beze mnie. A paradoks Banacha-Tarskiego to rzecz ciekawa, choć zbyt czasu musiałbym poświęcić aby ją zrozumieć. To nie temat o paradoksach, intuicji, czy matematyce. |
|
|
|
 |
alicecooper
Skarbnik
Dołączył: 06 Maj 2004 Posty: 2233 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-01-13, 10:36
|
|
|
templar napisał/a: | Zapomniałeś dodać, że to Ty tak uważasz. |
i tu widać róznicę
jak pisze posta pod swoim nickiem (nazwiskiem etc) to oczywiste jest (dla mnie bo jak widze nie dla wszystkich) że opisuje swoje poglądy (jeśli jest inaczej to cudze daje w cudzysłów)
podobnie pojęcia dotyczące dóbr (dla mnie -specjalne zaznaczenie dla templara:D) to pojęcia w pierwszym rzędzie ekonomiczne
a wszelkie inne stawianie sprawy (że to filozfia , metafizyka czy cokolwiek innego) to zwykle lewicowe krętactwo
i proszę nie traktuj tego templar jako wyzwisko bo nie o to chodzi
tylko o nowomowę stosowaną przez lewicę
przyklad:
sprawiedliwość społeczna - dla lewicy oznacza ona "redystrybucję" dochodów - czyli zabieramy jednym (mówiąc po imieniu kradniemy właścicielom) żeby dać drugim
co to ma wspólnego ze sprawiedliwością ?
podobnie dobro publiczne jeśli rozpatrywane jest bez związku z własnością czyni się takim lewicowym hasłem typu "mi się należy" |
|
|
|
 |
vilumisiek

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1604 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 2007-01-13, 12:34
|
|
|
templar napisał/a: |
vilumisiek napisał/a: | Templar nie cytuj całego postu bo to traci wtedy sens (...) |
No jak tego nie wiesz, to Twój problem. |
No nie tylko mój.
A jaśli brakuje Ci argumentów to nie pisz, że inni Cie nie rozumieją. |
|
|
|
 |
templar

Dołączył: 14 Maj 2006 Posty: 657 Skąd: toruń
|
Wysłany: 2007-01-13, 13:04
|
|
|
alicecooper napisał/a: | jeśli w ekonomicznej definicji dobra publicznego nie ma odniesienia do własności to taka definicja jest do d... |
alicecooper napisał/a: | jak pisze posta pod swoim nickiem (nazwiskiem etc) to oczywiste jest (dla mnie bo jak widze nie dla wszystkich) że opisuje swoje poglądy (jeśli jest inaczej to cudze daje w cudzysłów) |
A widzisz... to nie jest takie oczywiste dla mnie.
alicecooper napisał/a: | a wszelkie inne stawianie sprawy (że to filozfia , metafizyka czy cokolwiek innego) to zwykle lewicowe krętactwo |
Ja naprawdę nie widze związku między tym co mówisz, a tym co ja mówiłem. I nie wiem jak to odpowiada na pytanie "czy kurnik jest dobrem publicznym czy nie?".
alicecooper napisał/a: | i proszę nie traktuj tego templar jako wyzwisko bo nie o to chodzi |
No sorry... to co powiedziałeś odebrałem do siebie. Jeśli błednie to przepraszam, ale nadal mam wrażenie, że właśnie mówiąc o lewicy pokazujesz palcem na mnie.
alicecooper napisał/a: | co to ma wspólnego ze sprawiedliwością ?
podobnie dobro publiczne jeśli rozpatrywane jest bez związku z własnością czyni się takim lewicowym hasłem typu "mi się należy" |
A jak idziesz rano do sklepu i chcesz kupić cieplutkie bułeczki, a pani w sklepie mówi Ci "nie ma", to się nie wkurzysz? I nie chodzi o to, czy Ci się należy czy też nie. Wracając do tematu banów, to właśnie ja (i pewnie wielu innych) przeżywa takie wkurzenie, kiedy dostajemy bana i nic nie możemy z tym zrobić, bo "autorytet" opa jest niepodważalny. Dla mnie to właśnie to jest krętactwo. I dobrze... kurnik jest prywatną własnością, nic nam do tego, bla bla bla... ale czy to sprawia, że powinienem być zadowolony i z uśmiechem wszystko robić? Że nie mogę niczego zasugerować? No najwidoczniej nie moge, bo (jak już wiele razy pisałem) "jak Ci się nie podoba, to spier***** ". I która strona według Ciebie jest lewicą? Ta która nie dopuszcza do głosu mniejszości, czy ta która próbuje się odezwać?
Ece napisał/a: | Napisałeś "wszystkiego inni są w stanie Ciebie pozbawić". Uważasz to za merytoryczny argument w tej dyskusji? Napisałem "niemożność wyłączenia kogokolwiek z konsumpcji takiego dobra". Naprawdę nie ma sensu dyskusja, kiedy przekręcasz słowa i podważasz podstawowe założenia "dosłownym rozumieniem". Mamy mózgi, myślimy i dlatego z wielu znaczeń danego słowa wybieramy akurat to, które odpowiada danemu kontekstowi/sytuacji. |
Czy ja przekręciłem jakieś słowo? Które? Nawet w samej definicji (którą przytoczył bad_mojo z angielskiej wiki) jest napisane, że prawie nic (poza takimi banalnymi rzeczami jak powietrze) nie jest dobrem publicznym. A Ty mi piszesz, że to nie jest argument? I od kiedy dosłowne rozumienie jest beee?
Co do mózgu i myślenie - "niemożność wyłączenia kogokolwiek z konsumpcji takiego dobra". Powiedz mi proszę, jak rozumiesz słowo "niemożność"? Bo dla mnie niemożnośc, to niemożność. Nie da się, nie można, itd. Ale znowu w myśl tego co powiedziałem, nadal nie rozumiem, jak możesz mówić, że mój argument, to quasi-argument. No chyba, że Ty narzucasz pewne ograniczenia na "niemożność" - bardzo chciałbym usłyszeć jakie.
Ece napisał/a: | I nie wiem co robi tutaj psikus matematyczny, bo rzecz matematyki nie dotyczy. |
Ależ rzecz bardzo dotyczy matematyki. Matematyka to nie tylko liczby i funkcje, ale przede wszystkim podstawą matematyki, wręcz jej filarem i fundamentem, jest logika.
Ece napisał/a: | A gdzie napisałem że czynią? Ale na pewno pozwalają lepiej ją zrozumieć, by błędnie jej nie interpretować. |
No pisząc "Definicja jest nieścisła (dlatego też praktycznie zawsze przy jej okazji podawane są przykłady)" sugerujesz (tylko sugerujesz), że podanie przykładów sprawia, że definicja jest przynajmniej prawie-ścisła (cokolwiek by to znaczyło ). Nie wiem... tak jak w każdym przypadku wszystko zależy od interpretacji.
vilumisiek napisał/a: | No nie tylko mój.
A jaśli brakuje Ci argumentów to nie pisz, że inni Cie nie rozumieją. |
Kiedy napisałem, że inni mnie nie rozumieją? omg... jest dokładnie odwrotnie! Poza Tobą jakoś wszyscy mnie rozumieją (choć się niestety nie zgadzają ). Nie rozumiem o co się mnie czepiasz teraz. A o ilość argumentów to się nie martw... jak na razie to Ty się nie popisałeś tą doczepką.
Ece napisał/a: | Co do intuicji, to może w innym temacie i na razie beze mnie. A paradoks Banacha-Tarskiego to rzecz ciekawa, choć zbyt czasu musiałbym poświęcić aby ją zrozumieć. To nie temat o paradoksach, intuicji, czy matematyce. |
Właśnie tak sobie pomyślałem, że może lepiej porozmawiać na jakieś milsze tematy. Coś czuję, że sami się nakręcamy na to całe "dobro publiczne" i nic z tego dobrego (cóż za gra słów ) nie wyniknie.
Dlatego ja postanawiam poprawe i już więcej w tym wątku się nie będę odzywać, a żeby mnie nie kusiło to i chyba czytać postów nie będę.
Pozdrawiam
templar |
_________________ "...and remember - anger leads to the dark side!" (kyle katarn) |
|
|
|
 |
alicecooper
Skarbnik
Dołączył: 06 Maj 2004 Posty: 2233 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-01-13, 16:12
|
|
|
templar napisał/a: | No sorry... to co powiedziałeś odebrałem do siebie. Jeśli błednie to przepraszam, ale nadal mam wrażenie, że właśnie mówiąc o lewicy pokazujesz palcem na mnie." |
templar widzieliśmy się na turnieju w Łodzi ale nie rozmawialiśmy na inne niż gomoku etc tematy, na kurniku podobnie
więc skąd miałbym wiedzieć jakie masz poglądy ??!
a do tego jeszcze przypisywać ci jakieś i wskazywać palcem !!?
rozumiem oczywiście że to ulubiona metoda takich "autorytetów" jak michnik
(tu wstawka osobista - czy czytasz za dużo gazety wyborczej lub nie daj Bóg trybuny:P ?)
ale sorry ja nie mam z tym nic wspólnego (z tym - czyli przypisywaniem komuś poglądów jeśli ich nie znam)
PS nie łażę rano po buły bo rano to ja śpię:P |
Ostatnio zmieniony przez alicecooper 2007-01-13, 16:14, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
vilumisiek

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1604 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: 2007-01-13, 16:12
|
|
|
Litości templar. Zresztą zacytowałeś moje dwie wypowiedzi nie mające ze sobą nic wspólnego jako jedność. Nie włączam się do dyskusji, bo mi się nie chce |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|